środa, 4 marca 2009

Bronisz. Warszawka się kłania :D


Marzec.
Koty marcują.
Chociaż mój Bronisz już jakoś od listopada. Ten kot generalnie marcuje 10 miesięcy w roku XD
Warszawka :P

Bronisz jest już około 4-letnim ponad 5kilowym b&w samcem rasy warszawskiej :D
Przywieziony pewnego wakacyjnego dnia z giełdy warzywnej w Broniszach pod Warszawą.
Grzeczny odchowany kupkający w kuwetę kotek wyrzucony między samochody na wielkim placu.

Chciała bym spotkać tego kogoś kto zdobył sie na coś takiego. Skopać, op*****lić a na końcu podziękować za genialnie wspaniałego kota, jakim jest Bronek.

Bronisz jest kotem typu - kochaj mnie, miziaj mnie, głaszcz mnie, rób mi przyjemność, jestem cały Twój.
Nic tylko pozazdrościć....a może nie? Potrafi zniknąć na kilka dni i wrócić cały w bliznach i zadrapaniach od walk o...cholera wie o co :D Ja go podejrzewam o homoseksualizm XD
W życiu nie widziałam kota tak ciętego na baby XD On jest wręcz cham i burak niewychowany, aż mi za niego wstyd =_=
Jak można zagonić kotke na drzewo i nie pozwolić jej zejść -.-
A no i ma jeszcze jedną wadę. Oprócz tego że jak sie na kimś położy to ciężar nie pozwala na swobodne oddychanie :D
Ten kot zje WSZYSTKO w ilościach przekraczających standardy żywieniowe dla kota na dzień _^_
Napycha sie jak koparka, oblatuje wszystkie psie michy po kolei i jeszcze poluje po kuchennym blacie na wszystko co jadalne.
Gotowana marchewka? Proszę bardzo. Bigos? Nie ma sprawy. Wszystko wszystko wszystko :D

Hmm...moze trzeba by pomyslec o jakiejs diecie? E...po co. Tluszczyk zimowy wiosną znów przemieni się w maszynę do bicia.

3 komentarze: