czwartek, 19 marca 2009

SPAMY


Kiedy ludzie śpią, koty...no właśnie nie za bardzo. Zazwyczaj wywlekają z kątów dawno zapomniane przedmioty i to najczęściej takie, których turlanie robi najwięcej hałasu. Spadają z półek z książkami. Razem z książkami. Spacerują po zimnym podłożu a potem perfidnie macają wystawione stopy śpiącej osoby. Trącają wszystko co wisi. Bo wszystko co wisi, musi być w ruchu prawda? Miauczą, skaczą głośno przy tym tupiąc (kurde, potrafią cicho ale po co!), wąchają całą twarz nie dając spać. Generalnie się nie nudzą. A człowiek sie nie wysypia. Jak to jest że ten sam kot, który zbiega po schodach z hukiem równym zrzucaniu z nich worka kartofli, widząc pająka potrafi z tym samym impetem zbiec po tych samych schodach nie wydając najmniejszego dźwięku???? I skoro jest to możliwe CZEMU normalnie przelatuje niczym stado słoni? Koty śpią. Zajmuje im to troche czasu, fakt. Cóż z tego, że nie tego, który my na spanie przeznaczamy. Może i się z nim pokrywa ale nie za bardzo. A jak już się pokrywa to my nie mamy gdzie spać. Bo kot mimo swojej skromnej w stosunku do nas wielkości potrafi przyjąć na łóżku taką pozycję, że dla nas już miejsca nie ma. Ot taka prawda i trzeba się z tym pogodzić. Bo lepiej nie narażać się na koci gniew :) Słodkich snów :)

środa, 4 marca 2009

Bronisz. Warszawka się kłania :D


Marzec.
Koty marcują.
Chociaż mój Bronisz już jakoś od listopada. Ten kot generalnie marcuje 10 miesięcy w roku XD
Warszawka :P

Bronisz jest już około 4-letnim ponad 5kilowym b&w samcem rasy warszawskiej :D
Przywieziony pewnego wakacyjnego dnia z giełdy warzywnej w Broniszach pod Warszawą.
Grzeczny odchowany kupkający w kuwetę kotek wyrzucony między samochody na wielkim placu.

Chciała bym spotkać tego kogoś kto zdobył sie na coś takiego. Skopać, op*****lić a na końcu podziękować za genialnie wspaniałego kota, jakim jest Bronek.

Bronisz jest kotem typu - kochaj mnie, miziaj mnie, głaszcz mnie, rób mi przyjemność, jestem cały Twój.
Nic tylko pozazdrościć....a może nie? Potrafi zniknąć na kilka dni i wrócić cały w bliznach i zadrapaniach od walk o...cholera wie o co :D Ja go podejrzewam o homoseksualizm XD
W życiu nie widziałam kota tak ciętego na baby XD On jest wręcz cham i burak niewychowany, aż mi za niego wstyd =_=
Jak można zagonić kotke na drzewo i nie pozwolić jej zejść -.-
A no i ma jeszcze jedną wadę. Oprócz tego że jak sie na kimś położy to ciężar nie pozwala na swobodne oddychanie :D
Ten kot zje WSZYSTKO w ilościach przekraczających standardy żywieniowe dla kota na dzień _^_
Napycha sie jak koparka, oblatuje wszystkie psie michy po kolei i jeszcze poluje po kuchennym blacie na wszystko co jadalne.
Gotowana marchewka? Proszę bardzo. Bigos? Nie ma sprawy. Wszystko wszystko wszystko :D

Hmm...moze trzeba by pomyslec o jakiejs diecie? E...po co. Tluszczyk zimowy wiosną znów przemieni się w maszynę do bicia.

wtorek, 3 marca 2009

Kota Kolory

Pierwszy kot, który zrodził się na Ziemi był BIAŁY i delikatny niczym łabędzi puch. Był niewinny i naiwnie wierzył, że świat stworzony został po to, by jego życie było piękne i spokojne.
Całymi dniami sypiał wyciągnięty w cieple słonecznych promieni mrucząc cicho swoją filozofię.

Kiedy jednak jego krok stał się na tyle pewny, że oddalił się jedną z dróg, które potem stały się kocimi drogami, napotkał wiele zdarzeń, które diametralnie zmieniły jego obraz świata. Wiele razy musiał się kryć, skradać, przeciskać i uciekać a także wdrapywać i węszyć.
Jego wola przetrwania była jednakna tyle silna, że wkrótce przywykł do nowego środowiska a jego nieskazitelne futro stało się szare.

Tak powstał kot SZARY.

Kiedy odkrył istnienie czworonożnego nieprzyjaciela i uznał za najlepszą przed nim kryjówkę- drzewo, na ktorym wśród gęstych gałęzi czuł się bezpieczny, stał się kotem PRĘGOWANYM.

Polując i doznając wielu obrażeń w walkach o terytorium, wypadkach i polowaniach jego sierść powoli zabarwiła się rdzawym odcieniem.

Kot stał się RUDY.

A kiedy zmęczony zastawianiem pułapek, gonieniem i uciekaniem postanowił przejść na tryb nocny, jego sierść przybrała CZARNĄ barwę, żeby ułatwić kotu życie.

poniedziałek, 2 marca 2009

Na początku był kot-czyli od czego się zaczeło.

Kacper,Migotka,Antosza,Cyganek,Syriusz,Filozof,Asteriks,Ziutek...

Było ich tak wiele że już nie bardzo pamiętam imiona. Ale wszystko zaczeło się od Cesi, czarnej kotki z białymi łatkami przywiezionej z giełdy w Gdyni. Dożyła ona sędziwego wieku zapoczątkowując koci ród w moim domu.

A Bronek i Ufa to już zupełnie inna historia :)


Tak, będzie tu o kotach. Bo po co marnować czas na pisanie o sobie.